Spierzchnięte usta napoić nadzieją,
że niekoniecznie kołem się obraca
nasza historia. Groźny czas oswoić,
temu co było nie pozwolić wracać.
Móc choć na chwilę uciec poza ciało,
zdjąć ciężar duszy z prawego ramienia,
przekonać serce, że nie miłowało.
Zasnąć w objęciach rzeki zapomnienia.
I dać się ponieść wartkiemu nurtowi,
nie myśleć o tym dokąd zaprowadzi.
Świat sobie stworzyć - znowu inny, nowy.
I w owym świecie lepiej sobie radzić.